DIECI NIE CHCĄ ĆWICZYĆ ? CIEKAWE.

   Dlaczego dzieci nie chcą ćwiczyć na w-f czy zajęciach pozalekcyjnych? No ciekawe, ciekawe.
   Pierwsze doświadczenie miałam przez ubiegły rok szkolny. Poprowadziłam jogę dla dzieci. Utworzyła się grupa 8 dzieci, zostało do końca 5 i ta piątka od września zaczęła ponownie. Jak zrobić zajęcia dla dzieci żeby chciało im się ćwiczyć? Jak poprowadzić jogę dla nich kiedy rozpiera je energia? Metoda ewoluowała tak jak i ja przez ten rok.
     Musiałam uwolnić się od ograniczeń jakie sama na siebie nałożyłam w kwestii co to jest joga. Czy joga to tylko trwanie w pozycji w ciszy i spokoju? Napewno nie, bo ashtanga yoga którą kocham i prowadzę temu przeczy. Ale to nie dla dzieci, będzie nudne i za trudne! Ale ruch, jak ruch to ćwiczenia koordynacyjno - wytrzymałościowe. Wszelkie podskoki, przekładanki, wyskoki, bieganie, na czworakach, kraby. To poprzeplatamy to z pozycjami jogi, ale każdemu coś sprawia trudność i najchętniej tego unika. Dzieci też.  Prowadzenie ćwiczeń w formie zabawy  i fakt że każdemu coś nie leżało okazało się rozwiązaniem a przy okazji pokazało dzieciom, że wszyscy jesteśmy tacy sami.
    Przestałam planować i wytyczać cele a zaczęłam płynąć z gtupą z ich energią.  Zaczęłam ich słuchać i robić to na co miały ochotę przeplatając z pozycjami jogi i ćwiczeniami, ktore lubili mniej, lub wcale.
     I tak mamy super zajęcia z super dziećmi, których nie trzeba zachęcać ani zmuszać  Dlaczego?

1. Zajęcia są ciekawe dla dzieci.
2. Pani ćwiczy z dziećmi.  Pewne rzeczy jak przewroty w przód i wstanie czy kraby stanowiły wyzwanie, ale się nie podałam . Dzieciom się to bardzo podoba a jak pani zrobi to i one chętniej ćwiczą.
3. Czy będą piłki.  Tak od razu! I wplatam ćwiczenia wytrzymałościowe bez konkurowania a dla zabawy.
4. Pozycje jogi są trudne i nudne? Zróbmy je w parach , grupowo lub na piłkach.
5. Jak najwięcej zabawy, zawsze i wszędzie.  Wszystkie ćwiczenia można zrobić w zabawie.
6. Bez wymuszania i presji.

Nasza joga to i hamaki, pozycje na macie, ćwiczenia koordynacyjno wytrzymałościowe, akrobatyka i gimnastyka korekcyjna. Dla siły, elastyczności i wytrzymałości, a najpiękniejsze jest uczestniczyć w nich i chłonąć dziecięcą radość i entuzjazm. Udziela się, uwierzcie. Już wiem co to znaczy poczuć w sobie zachwyt i pasję dziecka, już wiem jak to jest patrzeć na świat oczami dziecka.

I na zakończenie życzę wszystkim abyście stali się ruchem, nie ważne co cwiczysz, czy tylko idziesz.  Poczuj to. Stań się ruchem a okaże się, że to nie ćwiczenia i ruch męczą.  Męczy myślenie i zamartwianie się swoimi wymysłami. Przestań się męczyć a zacznij bawić.

Ps.1 Moje młodsze dziecko nie chce na żadne zajęcia pozalekcyjne ruchowe. Siatka nie, basen nie, tańce nie. Ona chodzi do mamusi i to wystarczy. Próby wymuszenia nie odniosły rezultatu bo i płacze i awantury. Ja tego nie chcę. Poszłam po rozum i poddałam się.  Przypomniało mi się niczego nie wymuszaj. Po kilku dniach moje ciało dopominało się o cardio. Czyli tańce, bieganie. Poprosiłam męża, chodźmy na szybki marsz. Zwariowałas, w taki upał, ale poszliśmy . Iga obok nas na rowerze. Zaczęliśmy naprzemiennie biec i szybko maszerować . Po pewnej chwili mała biegnie koło roweru. Efekt tego magicznego momentu? Biegłam dłuższe odcinki dzięki dopingowi mojego męża. Nasze "leniwe" dziecko nie jest leniwe, samo idzie jutro z nami maszerować i biegać. Robimy to wspólnie.  Nasz stary pies zwariował i chce dołączyć pomimo problemów ze stawami. I zrobimy to. Bo nie chodzi o prędkość, nie chodzi o długość chodzi o radość i pasję.  Jak widać jest to zaraźliwe 😉.
Ps 2. Właśnie się dowiedziałam, że to co robię i jak ćwiczę z dziećmi i dorosłymi nazywa się integracja sensoryczna. Fajnie, a więc to tak 😂.
















Komentarze