Zaangażowanie i dyscyplina

   O jojoj  ileż to dzisiaj usłyszałam lamentów. Trzy tygodnie bez jogi, bo święta  bo.... Pytam dlaczego nie rozwinęliście maty i sami nie zaczęliście ćwiczyć. To nie to samo, i znowu wymówki ćwiczyłam ale przestałam liczyć, nie wiedziałam co, nie umiałam itd, itp. Za chwilę następna : czy możesz podesłać mi linka do ćwiczeń na bolesne lędźwie? Już raz ci mówiłam gdzie je znajdziesz, zrobiłaś to? Nie. LUDZIE !!! OBUDŹCIE SIĘ!! !! 
     Gdzie jest Wasze własne zaangażowanie, co, Wy sami zrobiliście dla siebie w danej kwestii? Chcecie że mną ćwiczyć,pracować, oddychać, chcecie zmian w swoim życiu pod moim okiem, ale zawsze macie ale. Nie piszę tego do wszystkich, żeby było jasne. Chcesz ale ma być blisko, najlepiej koło domu, online przez Skype to nie to samo, a za chwilę nie mam z kim dzieci zostawić, boki mnie bark w tym miesiącu itd. Znajdź mi, wyślij mi, przyjedź a najlepiej jeszcze za mnie zrób.
   Nie moi drodzy. To tak nie działa. To ty musisz się zaangażować, ułożyć sobie życie aby znaleźć czas i być konsekwentna/y w tym. Dla wszystkich są dostępne te same narzędzia i informacje, wszyscy mamy okazję pracować z fajnymi i mądrymi ludźmi, nauczycielami ale trzeba wysilić a czasami nawet z czegoś zrezygnować lub przełożyć. Samo się nie zrobi a i mądry nauczyciel pogoni Was na trzy wiatry. Tylko Ty możesz sam siebie uleczyć i dokonać zmian w swoim życiu. Skończ z wygórowanyni oczekiwaniami i weź się do pracy. Samo się nie zrobi i samo do Ciebie nie przyjdzie, a jeśli chcesz czekać to czekaj następny miesiąc, rok, 10 lat, do śmierci. Jeśli tak lubisz to proszę bardzo. Twój wybór i ja go szanuję. Mnie szkoda czasu i życia, a więc do dzieła.

   Na początek uświadom sobie to co teraz wpłynęło i żąda twojej uwagi i pooddychaj. Pozdrawiam serdecznie

Tybetańska joga oddechu Tsa Lung

Komentarze