Kolejny poniedziałek

       Zaczynam nowy dzień. Najpierw kawka z mlekiem migdałowym i miodem. Mniam. Co ja dzisiaj zrobię? Piszę na brudno artykuł do Przewodnika Duchowego na Facebook, ale ciało chce czegoś dla siebie. Wiadomo, że będzie to joga. Na macie mi się teraz nie chce, to może hamak? Tak pofruwam sobie w powietrzu.
         Dlaczego ? Co jest innego w mojej jodze niż w innych, czym się różnią? Nie wiem. Wiem, że po mojej jodze i nie ważne czy w powietrzu czy na macie (ashtanga w wersji kobiecej lub męskiej ) czuję się rewelacyjnie i lekko. Rozprężona, lekko zmęczona, leniwie reagująca, albo i nie, potargana, z rumieńcami na policzkach, cudnie. Po prostu czuję się cudnie .
        A po jodze wskakuję do basenu w ubraniu. Dlaczego? A dlaczego nie? Dla doświadczenia spontaniczności i radości. Dobrego dnia.


Komentarze