Dlaczego wydarza się to co się wydarza w życiu człowieka.

   Czy doświadczyliście stanu zadowolenia i miłości, tak po prostu. Być może będąc w jakimś miejscu lub towarzystwie, czy tak po prostu bez przyczyny. Po prostu spokój, zadowolenie, może radość, miłość, takie uczucie rozpierające pierś, takie aaaach. A potem nagle coś się wydarzyło smutnego, trudnego, rozwalającego Cię.  W ten sposób doświadczamy dualności czyli systemu czy też sposobu starego świata, starej ziemi, energii czy jak chcesz to nazwać. A tu serce rwie się do nowego. już nie chcemy pewnych rzeczy doświadczać, jesteśmy zmęczenie. Chcieliśmy dobrze i z miłością a ktoś ci znowu coś. 
   Nazwijmy te sytuacje dla lepszego zrozumienia światłem i ciemnością. Światło to miłość, spokój, stan zero czyli zadowolenie. Ciemność karmi się strachem, buduje ego, powoduje działania reaktywne, osądzanie i wybuchy gniewu. 
   Tam dokąd zmierzamy czyli do jedności i Nowej Ziemi nie możemy zabrać tych rzeczy ze sobą. na ten moment niech będzie, że po prostu nie, wrócimy do tego w innym tekście. A więc czego się boisz? Ale tak szczerze, bez wypierania, przepracowywania , zrozumienia itd. W ten sposób atakuje nas ciemność, pomimo że wie iż walka jest już z jej strony przegrana. Tyle, że ciemność nie jest spersonalizowana pomimo, że doświadczamy jej poprzez innych ludzi. Ciemność wie, że jesteśmy już bardzo, bardzo zmęczeni tą walką i zna nasze słabe punkty czyli skrywane głęboko także przed sobą lęki iiiii wyciągnie je w odpowiednim momencie, czyli kiedy nie będziesz się tego spodziewać.  Czy to znaczy, że musimy tych traumatycznych czy trudnych sytuacji doświadczać w życiu? Nie, jeśli o tym wiemy i nie zareagujemy w stary sposób czyli zaczniemy się bać i działać ze strachu. Pewnych sytuacji doświadczam, pewnych nie. Pewne kończą się zanim się rozkręcą na dobre. Dobrze obrazuje to pewien film dla dzieci, prawdopodobnie Jack Frost tytuł. Bohaterami byli przedstawiciele świąt czyli Święty Mikołaj, Zając , słońce chyba i właśnie Jack jako strażnik . był też mrok, odbierający dzieciom radość, nadzieję i miłość a wprowadzający strach,  tumiwisizm, bylejakość, to nie ma sensu. Pozytywni bohaterowie maleli w miarę jak coraz większa ilość dzieci ogarnięta została mrokiem. Został jeden chłopiec, który wyszedł i powiedział że on nie zamierza się bać, NIE. I swoim dotykiem miłości zmniejszał macki mroku. Za nim poszły inne dzieci. Poprzez radość, śmiech i dotyk miłości oraz mocne postanowienie że nie będą się już więcej tego bać  odebrały moc Mrokowi czyli naszej ciemności. W ten sam sposób powinniśmy my postępować.
   Nie możemy bać się swojego światła i wytwarzania jego , bo im więcej światła tym ciemność wiadomo co zrobi. Dobra wiadomość jest taka i tu troszeczkę fizyki kwantowej, że siatka krystaliczna Ziemi nie odbiera już informacji i nie zapisuje tak jak wcześniej, kiedy to bardziej skupiała się na ciemności . Stąd miejsca gdzie osoby wrażliwsze energetycznie czują ból i rozpacz sytuacji, które wydarzyły się kiedyś, nawet wiele set lat temu. Obecnie Ziemia zapisuje mocniej i intensywniej miłość i radość, a więc mamy wsparcie. To jest ten czas. Kolejne uświadomić sobie swoje lęki i przestać przed nimi uciekać. Przestać się bać, wychodzić naprzeciw takim sytuacjom, napisać je na nowo.
   Ciemność lubi także ego, a to są programy oparte na braku poczucia własnej wartości. Często skrywane pod płaszczykiem pomocy innym, niestety nadal są programami ego. Mówienie co robimy dla innych, dla siebie, jak cierpimy itd. Nie odrzucaj tego, przyjmij i zaakceptuj że też to masz. Będzie czas, że nie będziesz mieć potrzeby mówienia.
   No a co z gniewem? To reakcja podświadoma na podobne zdarzenia z przeszłości lub takie, które w przeszłości które nas dotknęły. Powodem gniewu jest informacja, zaprogramowanie w przeszłości. uświadom to sobie. Powoduje on pewne procesy w ciele  sprowadzające się do postawy uciekaj albo walcz. Nie mam zamiaru ani uciekać ani walczyć. Mogę czuć rozczarowanie , smutek czy żal, ale już nie gniew. Dojdziemy do momentu, kiedy ktoś coś nam uczyni, a my patrząc na niego lub nie poczujemy empatię i otulimy go miłością.
   Akcja - reakcja. Czy nie jesteście już zmęczeni tym schematem? Ja tak. Jeśli ktoś nie chce słuchać , albo jego rozmowa sprowadza się do przekonania drugiej strony do zmiany stanowiska. Odpuść. Zmień ten program. Najpierw pooddychaj a potem reaguj, jeśli chcesz. Przecież opinia innych nie zmieni tego kim jesteśmy i co czujemy . Osądzanie znika samo jeśli uświadomimy sobie, że ciemność czy mrok nie mają osobowości , choć przejawiają się poprzez innych ludzi. I możesz próbować uciekać w izolację i zamknięcie się w czterech ścianach, ale to na nic. A co jeśli dopadnie cię pod postacią twoich najbliższych? Każdy człowiek ma swoją własną drogę i nie do nas należy ich uzdrawianie . Szacunek i współczucie dla każdego niezależnie jaką drogę wybrał. Piękny będzie taki świat, ale najpierw musimy my sami dokonać zmian w sobie, w sposobie postrzegania i widzenia ludzi, zdarzeń, świata.  Wytrwałości kochani, wiem, że nam się uda, choć czasami jest jak jest. 

Ps. Jeszcze jedno. Kiedy mówimy o czymś, dyskutujemy z innymi, analizujemy, rozstrząsamy - zasilamy ten proces i sytuację. Zaprzestań to robić. Koniec i już. Odwróć się od tego. Opowiadanie o tym  innym to także karmienie ego, postawa popatrz co mię wydarzyło, jaka ja biedna, itd itd. Dość. To tylko  proces fizyczny. Ciemność - światło. Taka gra. Dobrego czasu, bo dzień to za mało. 

Komentarze